Nowinki, czyli o mistrzyni parkowania

DSCN3024Nowinki są takie, że dostałam dziś wagę kuchenną, że ugotowałam rosół z kury i będe go teraz pić w oczekiwaniu na powrót Męża. Oraz, że dzwoniła pewna bliska pokrewieństwem lecz zawsze daleka osoba zza granicy spytać, czy ja wczoraj nie wydzwaniałam do jej gdańskiego mieszkania, bo ktoś tam był i miał pełno głuchych telefonów. Owa bliska osoba upewniła się, że na pewno, ale to na pewno przyślę kartkę na święta osobie tak samo bliskiej lecz jeszcze dalszej oraz zapowiedziała, że przybędzie w poniedziałek i zadzwoni w przyszłym tygodniu poinformować mnie kiedy mam przyjechać z małym. Nie żadne umówić się, kiedy byśmy mogli ją odwiedzić, nie zaprosić nas. POWIEDZIEĆ KIEDY MAMY SIĘ STAWIĆ, bo ‚stęskniła się za tym małym’, którego widziała raz, gdy miał 9 miesięcy i wytarł jej kurze za szafkami swoim ciałkiem. Hm, nie wiem, czy w przyszłym tygodniu nie będę niedostępna.

Ta waga to od babci. Będę mogła teraz zważyć wszystko i nie odmierzać mąki do kreski, lecz wedle masy. Wyjdzie mi każde ciasto. Dostane też, ale później, od tej samej babci suszarkę, bo miałam kiedyś suszarkę od mojej babci, porządna rosyjską, składana lecz niedawno mi padła i od tego czasu mam tłuste włosy. Ciągle! A mamusia moja kochana dała mi rabacik doDSCN9379 sklepu z ubraniami oraz stówkę i zapowiedziała, że jeszcze powiększy pulę tak abym musiała dołożyć jak najmniej żebym sobie kupiła kurteczkę, bo żal jej się mnie zrobiło w mojej białej puchówce o stażu pięcioletnim, która to puchówka za biała już nie jest i w której wcale mi nie do twarzy, ale noszę ją, bo lubię, jest sentymentalna.

A poza tym to tak jakbym miała dzis urodziny, bo 6 lat temu, w nieco lepszej pogodzie zdałam swój jedyny egzamin na prawo jazdy. A nasze auteczko odsniezyła dzis młodziez lepiąca śnieżki, ale chyba juz nie ma po tym śladu. A lusterko, które wczoraj wymieniłam i opony, ktore wymieniliśmy w poniedziełek, powymieniały się w sama porę. Lusterko to można by rzec, że w ostatniej chwili. Nie wiem, czy lubię zimę. Mąż jest zachwycony widokami na przykład na drzewach, ale ten sam Mąż szedł dzis pieszo do pracy, bo pociągi stanęły. Ja nawet jestem skłonna zaakceptować śnieg, ale nie kiedy pada. Niech on spadnie raz i leży. I jeszcze, zeby zimno przy tym nie było, bo nie lubię nosić wielu warstw, one krępują mi ruchy.

DSCN9907

DSCN5626

DSCN5589

3 Responses to Nowinki, czyli o mistrzyni parkowania

  1. Iwona says:

    Podoba mi się Twój fioletowy berecik! ;D

    • cytrynna says:

      Dziękuję, berecik też ma już 5 lat i jest z Zakopanego. Chociaż bardzo go lubię, to w tym roku trafił do samochodu jako czapka, która zawsze jest w samochodzie. Zresztą zimą się nie sprawdzał, bo był przewiewny.

  2. LolaJoo says:

    Znaczy nie ma jak babcia:D Berecik faktycznie fajny. I z trzymaniem go w aucie dobry pomysł. W razie zapomnienia założenia czegoś na głowę zawsze będzie w zapasie. Fajnie.

Dodaj komentarz