Święto prymulki

DSCN8733Mąż bardzo chciałby żeby powstał krótki wpis o dzisiaju. Mąż wprawdzie pobiegł ratować świat i wcale mnie nie pilnuje, ale jeśli napiszę, to i świat będzie uratowany i wpis będzie, więc niejako jakby Mąż dwie akcje z sukcesem przeprowadził. Przez ten luty, w którym tak chudłam codziennie to się zupełnie odzwyczaiłam od prowadzenia bloga.

Dzisiaj, czyli dziewiątego marca odbyło się przyśpieszone święto prymulki. Przyspieszone jeśli chodzi o przebieg, jeśli chodzi o datę to odbyło się o czasie.

Zapewne się teraz dziwicie, co to za święto prymulki? Nie ma takiego w kalendarzu, gdyż jest ono naszym własnym świętem (jak święto barszczu lub 18 lipca) i to my je sobie ustawiliśmy na taki termin. A wzięło się stąd, że 9 marca 2013 pojechaliśmy na randkę wiosenną do Leclerca, zaś w 2014 udaliśmy się z dzieckiem i brzuchem pociągiem, też do Leclerca. W 2015 prymulki zakupiliśmy dopiero 24 marca, ale dodatkowo kupiliśmy tego dnia pizzę w Pizza Hucie za 19,90, więc w sumie święto zaliczone nomen omen pełną gębą.

DSCN8741W tym roku po przedszkolach pojechaliśmy po Męża i razem udaliśmy się do wspomnianego sklepu, ale z powodu korka w mieście i zajęć Męża z jego ulubioną grupą dziewczynek, które przed laty nauczył programować i z powodu jeszcze jednego korka w mieście, przebieg był ekspresowy. Te zajęcia to Mąż ma o 18, więc nie ma szans dotrzeć na nie w stanie olśniewającym. Chyba mogę być spokojna. Z drugiej strony uczy te dziewczynki biologii, cokolwiek to oznacza*.

Weszliśmy do Leclerca, przeszliśmy przez drogerię Hebe żeby ominąć duży sklep z zabawkami, wybraliśmy prymulkę dla babci, pokazaliśmy ją starszemu synowi, który oglądał zabawki. Starszy syn zachciał też prymulkę dla siebie, wybrał białą, ale mu ciekła, więc wolał naszą, wtedy my wybraliśmy dla babci inną i poszliśmy do kasy. Próbowaliśmy odnaleźć w Leclercu także tabletki do zmywarki i wafle ryżowe o smaku cebulkowym, ale nie udało nam się.

Pobyt w centrum handlowym uatrakcyjnił Mąż, który mimochodem złapał sękacz i zaniósł do kasy. Jedliśmy sękacz w aucie w drodze na zajęcia, które Mąż przeprowadzać miał. Jest to koniec tego wpisu, gdyż nie jest łatwo tak po miesiącu usiąść i jak gdyby nigdy nic zrobić wpis na takim poziomie, na jakim niegdyś tu pisywałam. DSCN8729

*Naprawdę to nie biologii tylko bioinformatyki, czyli tego, co informatyk może zrobić w sprawach biologicznych. A co on może zrobić?

DSCN4310

A tak było w 2014…

Dodaj komentarz